Archiwum 07 września 2016


wrz 07 2016 JAK KŁÓCIĆ SIĘ Z FACETAMI
Komentarze: 0

Każda z nas wie doskonale czego można się spodziewać po mężczyznach. Z jednej strony bywają ustępliwi i skłonni zejść z drogi a z drugiej obstają przy swoim wbrew logice i argumentom w często najmniej spodziewanych momentach. Podobnie jest też z nami, zdarza nam się być nierozsądnymi, nawet histerycznymi i cenimy sobie kiedy w nasze życie wprowadza się małe zawirowania. Miewamy kłopot z przyjmowaniem argumentów jeśli nie potwierdzają naszej teorii. Mimo to jednak, cechuje nas większa niż facetów odpowiedzialność, obowiązkowość i pracowitość. Kluczowe również, że nie cierpimy na syndrom zbawcy, stawiając się w roli odpowiedzialnej za wspólny dobrobyt, co zdarza się facetom.

 

Kiedy prosimy faceta aby wyniósł śmieci a on mówi „za chwilę” i stara się rozpocząć dyskusję mimo, iż wie, że skazany jest na porażkę i prędzej czy później podkuli ogon. Szuka sposobu na odłożenie tego smutnego obowiązku w czasie i przeciąga nadmiernie każdą czynność aby w końcu podźwignąć się z fotela i chwilę później okazuje się, że śmieci już zostały wyniesione. Dla wielu z nich to świetna okazja aby opowiedzieć kolegom z jaka heterą przyszło mu życ i jakie jesteśmy niecierpliwe, wredne i irracjonalne. Ponieważ takim narzekaniom często towarzyszy alkohol a ciągnąć się lubią w nieskończoność, wróci w którymś momencie do domu pijany i usłyszy kolejne tyrady o braku odpowiedzialności i o odkładaniu obowiązków na nigdy nienadchodzące „później”. Kłopot polega na tym, że mężczyzna nie usłyszy logicznych argumentów, zamiast tego poczuje się atakowany w histeryczny i irracjonalny sposób. Zrozumie, że on, jeszcze nie tak dawno dumny i szczęśliwy singiel, nie ma już prawa do wolności i decydowania o samym sobie. Na końcu cała afera nie doczeka się rozwiązania bo on przeprosi chcąc dyskusję ukrócić a ona te przeprosiny przyjmie dla świętego spokoju.

 

Wszystko to każe nam twierdzić, że baba z chłopem nigdy nie dojdą do porozumienia. Taka już różnica w płci mózgu, że mimo ewidentnych podobieństw na pewnych płaszczyznach nigdy nie osiągniemy kompromisu a kłótnie należy uznać za integralną część każdego związku. Oczywiście mogą one pełnić funkcję oczyszczającą, pod warunkiem, że jest ona produktywna i kończy się znalezieniem logicznych rozwiązań.

 

Mamy jednak nad facetami pewną przewagę. W całej swej histeryczności i ekspresji potrafimy określić wady partnera w kontekście swoich własnych ułomności. Rzadkością jest kiedy mężczyzna przyznaje się do swojej bierności w dyskusji i do ambicjonalnego charakteru toczonych sporów. Zawsze kiedy przegrywają jakiś spór, towarzyszy temu narzekanie na wredne baby a kiedy my ustępujemy, zdają się tego nie widzieć rozpamiętując dawne zatargi. Ta właśnie przewidywalność w połączeniu z przeświadczeniem, że i tak postawimy na swoim daje nam przewagę w sporach, wystarczy tylko dostosować się do paru wskazówek.

Nigdy nie kłóćmy się w towarzystwie. Po pierwsze niezbyt to grzeczne aby angażować postronnych w nasze sprawy a po wtóre charakter kłótni zwykle działa na naszą niekorzyść i każe wszystkim wierzyć, że to pastwimy się na facetami.

Nie zarzucajmy facetom nieodpowiedzialności czy irracjonalności. Musimy pamiętać, że samce alfa jako jedyne zdolne są do logicznego myślenia i nawet jeśli plany o wielkich biznesach i inwestycjach z pozycji kanapy to robi to dla naszego wspólnego dobra. Mężczyzna nie zrozumie argumentów, że to my po długich godzinach pracy musimy jeszcze posprzątać bałagan, nad którym on pracował cały dzień. Zamiast zarzutów lepiej powiedzieć „obawiam się, że nie szanujesz mojej pracy”, „zawiodłam się na Tobie, miałam nadzieję, że mi pomożesz”.

Pamiętajmy aby kłótnie kończyć szybko. Przeciąganie dyskusji nic nie wnosi a prowadzi jedynie do wypominania dawnych niepowodzeń a na końcu okraszone zostanie komentarzem w stylu „jak zwykle masz rację”. Najlepiej zbyć kłótnie tłumacząc się zmęczeniem i przenieść ją na kolejny dzień. Zostawimy go wtedy z dręczącym poczuciem winy i zwiększymy szanse, że sam dojdzie do słusznych wniosków.

Efekty oczywiście nie będą natychmiastowe a kłótnie warto zakończyć jakimś rozjemczym akcentem jak przytulenie czy pocałunek. Nie warto również stosować cichych dni i histerycznych awantur, bo zmusimy go do ustępliwości doraźnej, po której wróci do dawnych nawyków a nam przyklei łatkę stereotypowej baby, która nie potrafi dyskutować i stosuje emocjonalny szantaż. A dlaczego? Bo tak!

szmartacz : :